Wojak o piosence..."Wszystkie drogi prowadzą do Mrągowa"
Paralelnie do publikacji dotyczących całych płyt country, pragnę uruchomić nowy cykl tekstów poświęconych konkretnym countrowym utworom z naszego poletka. Będzie to okazja, by wnikliwiej przyjrzeć się najlepszym, najciekawszym, najistotniejszym, czasem najdziwniejszym – słowem najbarwniejszym countrowym songom – bez otoczki całego albumu. Myślę, że taki zabieg wpłynie pozytywnie na atrakcyjność prezentowanych tu treści, jak również pozwoli trochę powspominać i wymienić poglądy.
Zaczynam hucznie od jednego z dwóch hymnów polskiego country, czyli "Wszystkie drogi prowadzą do Mrągowa" Cezarego Makiewicza. Piosenka ta, przez artystę określana jako "nieco naiwna, ale na pewno szczera" jest jednym z najpopularniejszych piosenek country w Polsce. Osobiście należę do tych, którzy polubili Mrągowo, zanim tam pojechali. Stało się tak właśnie dzięki tej piosence, choć zaznaczam, iż nie jest ona moją ulubioną z katalogu Cezarego Makiewicza.
Zdawać by się mogło, że jest to po prostu oda do miejscowości na jeziorem Czos. Tymczasem, jest to bardzo istotny głos w promocji gatunku country poza gronem zapalonych słuchaczy i kowbojskich weteranów. Cezary Makiewicz już w pierwszej zwrotce przekonuje, że konsumowanie country nie musi oznaczać przywdziewania kapelusza i butów "made in USA", które to atrybuty nie dla każdego licują z powagą i dobrym gustem, łagodnie rzecz ujmując. Ba, nie trzeba być nawet fanem przeżywających obecnie swój renesans "burgerów". Tu akurat wykonawca zwraca uwagę, że te ostatnie mogą być dla co poniektórych zbyt słodkie, co mocno dziwiło m.in. Korneliusza Pacudę. Mi jest nietrudno to sobie wyobrazić. A jaki smak ma hamburger z keczupem, dajmy na to, "Słodka Ania"? O sosach "sweet chilii" i "mango habanera" już nie wspominam... W każdym razie, nie trzeba się tym kaleczyć, by w Mrągowie poznać "inny świat". Artysta sugeruje zaś, że każdy kto tu zawitał "wie już, jak smakuje w Czosie woda". Przyznam, ze niestety nie miałem okazji organoleptycznie tego sprawdzać, choć zwalam to na fakt, że nigdy nie nocowałem na kempingu "Cezar", co wiązałoby się niechybnie z upiornym porannym pragnieniem.
Opisy wiejskich dróg, otoczonych łanami falujących zbóż, które – nieważne jakie – prowadzą zawsze do Mrągowa, wskazują na niezwykle sentymentalny związek artysty z opiewaną miejscowością – i w domyśle, z imprezą country, która się w niej odbywa. Wyobrażam sobie, że dawno, dawno temu, podczas sławetnych festiwali country, kiedy miejscowość nie tonęła aż tak bardzo w western-tandecie i oparach mięsiw wszelakich, a na ustach każdego była poezja i muzyka miast soczystych bluzgów, ów iddyliczny klimat mógł faktycznie czarować. Dziś, słuchając tego utworu, odczuwam coś na kształt tęsknoty za miejscem i czasem, którego nie dane mi było poznać.
Dziś, niestety, również na czarownej piosence "Wszystkie drogi prowadzą do Mrągowa" dokonuje się czegoś na kształt gwałtu, nadając ją w kółko z boom-boxa na stoisku, na którym kupić można: składankę "Polskie Country" w trzech wolumenach, jakiegoś nienajnowszego Kalagę i dowolną płytę disco-polo. Jeśli już ktoś ma prawo tę piosenkę nadawać w kółko na stoisku, to właśnie sam jej twórca – Cezary Makiewicz, który zresztą to czyni, a jego rodzina cierpliwie wysłuchuje ową mrągowską odę po raz tysięczny, zachowując przy tym dobry humor.
Z jednej strony, każdy artysta marzyłby o takiej piosence, która będzie jego ponadczasowym evergreenem. Z drugiej zaś, mierzić może perspektywa, że znaczna część odbiorców "przywiązuje" artystę li tylko do tej jednej piosenki, pomijając inne. I jest to perspektywa mierżąca, nie tylko dla artysty, ale i jego oddanych fanów, otrzaskanych z całym repertuarem.
Co by jednak o "Wszystkich drogach..." nie mówić, każdorazowe wykonanie Cezarego Makiewicza tej poruszającej, fantastycznie melodyjnej piosenki, tchnie prawdą, wrażliwością i ciepłem. To taka perełka, która swoją romantycznością, prostotą i szczerością przebija tonę okolicznego blichtru i sprawia, że owe opiewane Mrągowo (pełne uroku skądinąd, niezależnie od różnie ocenianej kondycji imprezy w amfiteatrze) zapisuje się w sercu country fana szlachetniejszymi literami.